Vikingowie często mogą się kojarzyć z modelem mężczyzny. Męscy, umięśnieni, odważni – nie dziwne więc że firmy suplementacyjne często korzystają z ich wizerunku w celu wywołania u nas uczucia zbliżania się do modelu wikinga w trakcie korzystania z danego produktu. Firma o nieprzypadkowej nazwie Viking Power, postanowiła wykorzystać ponownie ten wizerunek w swoim nowym produkcie o wyjątkowej nazwie – Ymir.
Ymir od Viking Power
Ymir to nazwa wywodząca się z nordyckiej mitologii. Jest to nazwa wywodząca się od istoty która według wierzeń nordyckich dała życie pierwszym ludziom. I może być to naciągane nawiązanie, ale tak samo kluczowym elementem dającym nam życie i zdrowie jest sen. I właśnie na tym aspekcie naszego życia ma skupiać się nowy produkt Viking Power.
Jak widzimy, skład produktu okazuje się bardzo kompleksowy. Mamy tutaj pełen zestaw aminokwasów, przeciwdziałający nocnemu katabolizmowi który mógłby zlekceważyć nasze starania o budowaniu tkanki mięśniowej. Mamy również substancję bezpośrednio wspierające jakość naszego snu – teaninę, ekstrakt z Ashwagandhy, magnez, czy tryptofan.
Produkt zawiera również pełną formułę ZMA – połączenie magnezu, cynku oraz witaminy B6, pozwalającej na osiągnięcie optymalnego poziomu testosteronu, oraz zwiększenie jakości i efektywności snu.
Znaczący jest też dodatek N-Acetylo-L-Cysteiny – antyoksydantu, wspomagającego regenerację oraz odporność naszego organizmu.
Cały produkt opiera się na naturalnych i sprawdzonych składnikach, zatem przy jego stosowaniu nie musimy się spodziewać nadmiernych efektów ubocznych.
Podsumowanie
Jak widzimy, produkt Ymir od Viking Power Nutrition może w dużym stopniu poprawić jakość, długość oraz efektywność naszego snu.
Dużym problemem może być dostępność produktu. Obecnie możemy go dostać tylko na stronie skandynawskiego producenta, w cenie około 25 dolarów. Zatem najlepiej będzie poczekać aż rodzimy firmy dystrybucyjne zainteresują się produktami tej firmy. A wy? Potrzebujecie wsparcia snu? Spróbowalibyście nordyckiego Ymira w celu wsparcia jakości waszego snu? Dajcie znać w komentarzach!